Cóż nie proponowałem jej papierosa gdyż po pierwsze, nie dzielę się, po drugie chwile temu była ledwo przytomna a po trzecie, nie dzielę się jak wspomniałem wcześniej. Darowałem jej tą małą złośliwość pierwszy i ostatni raz. Kiedy wtuliła się do wilka ja spojrzałem na Sama.
- Idziemy ..
- A co ze mną -mruknął Jacob
- Pilnuj Rose - mruknął Sam
Wyszliśmy z kryjówki zaczął padać deszcz wskoczyłem na grzbiet Sama i ruszyliśmy biegiem.
Cel był prosty sprawdzić czy inni członkowie z klanów zakończyli swoje zadania i nikt nie jest ranny. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem ślady potyczek,ale chyba wszyscy wyszli cało. Pozbierałem kilka próbek części strojów kosmitów na którym mogą znajdować się ich włosy,albo martwy naskórek,krew,ślina albo śluz nie wiem cokolwiek co by dało wiedze na ich temat po przeprowadzeniu badań. Wróciliśmy do schronu Rose nadal spała Sam popatrzył na Jacoba po czym zwrócił się do niego
- Śpij młody .. ty też się Ryan prześpij gdyby coś obudzę was
Skinąłem głową usiadłem i oparłem się o ścianę zamknąłem oczy i po chwili zasnąłem.
Dobra i godzina snu otworzyłem oczy,po czym zmieniłem Sama. Nad rankiem pilnował Jacob a my spaliśmy. Na szczęście to była spokojna noc otworzyłem oczy i wstałem. Rose obudziła się chwile po mnie po czym spojrzała na mnie.
- Czemu mnie nie budziłeś .. ?
- Nie było potrzeby .. słodko spałaś,nie ma czasu wracamy..-zaśmiałem się
Jacob i Sam wstali przeciągając się wskoczyliśmy na nich i ruszyliśmy ..
< Rose>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
1. Proszę nie obrażać członków bloga.
2. Jeżeli należysz do bloga, proszę o podpisywanie się imieniem i nazwiskiem swojej postaci.
3. Wulgarne komentarze będą usuwane.