- Cholera ... - mamroczę pod nosem odwracając od niej wzrok.
- An ty cykorze, podejdź w końcu do niej. - odparł Kyle obserwując swoje jedzenie na widelcu.
- A zamknij się. - rzuciłem grzebiąc w mięsie.
- Hailey Harriet O’Conner.. - mruknęła Rose. - Spójrzmy prawdzie w oczy, Kyle. Zbyt dobra sztuka jak dla niego.
- Haha nie bądź dla niego taka szrstka Rose - rzuciła Erica dosiadając się.
Odwróciłem głowę w lewą stronę odwracając się od ich głupich komentarzy i wtedy mój wzrok skupił się na dość dobrze zbudowanym mężczyźnie..
- To twój "podopieczny" Rose ? - spytałem patrząc na dziewczynę. Zmierzyła tylko chłopaka i westchnęła co miało oznaczać "tak."
Rozmawialiśmy jeszcze trochę o głupotach, a ja co jakiś czas spoglądałem w stronę O'Conner. Nagle Kyle szturchnął mnie lekko nogą nie spoglądając nawet na mnie. Dziewczyny były zajęte sobą, a ja spokojnie i po cichu wymknąłem się w stronę stolika Hailey. Chodź ludziom z klanu Space Depth to się chyba niezbyt podobało.
- Co tam u Ciebie słychać Hailey ? - usiadłem na przeciwko niej.
- Andrew nie masz nic innego do roboty ?
- Nie. - uśmiechnąłem się lekko zadziornie. - Lubie Twoje towarzystwo.
- Ja Twojego niezbyt.
- Oj nie bądź taka oschła.. - złapałem się za serce, ale później się uśmiechnąłem.
<Hailey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
1. Proszę nie obrażać członków bloga.
2. Jeżeli należysz do bloga, proszę o podpisywanie się imieniem i nazwiskiem swojej postaci.
3. Wulgarne komentarze będą usuwane.