czwartek, 6 października 2016

Od Andrew CD. Hailey

Po tym jak wyszła rzuciłem się znowu na kanapę.
- Jezu ona naprawdę mnie nienawidzi ~ - mruknąłem ukrywając twarz w dłoniach. - Aahhhh~..! - jęknąłem zrezygnowany.
Minęło parę minut i nagle drzwi się otworzyły, szczekanie Dakoty uspokoiło się kiedy usłyszała znany jej głos. 
- Hej mała. - Kyle pogłaskał suczkę - Spójrz na mnie. - skierował się w moją stronę
- Nie mam dla Ciebie czasu.. - mruknąłem chowając się za łokciem. 
- O'Conner strzeliła mi w twarz.
Spojrzałem na niego z pod łokcia, a na mojej twarzy widniało ogromne zdziwienie. Jakbym został porażony prądem.
- ... 
- An... - odezwał się Kyle
- ...
- Andrew ! - podniósł głos
- ...
Zaciąłem się.
- Hahahahahhaahahahahahahahahaha ! - aż się popłakałem. 
- An ! To nie jest śmieszne. Bez żadnej przyczyny mi przyłożyła ! 
- Żeby to była pierwsza która Ci wpierdzieliła za nic. - starałem się z tłumić śmiech. - Dobra, teraz powiedz jak dokładnie było. - usiadłem na kanapie. 


- Serio tak powiedziałeś ? Nie dziwię się, że Ci przyłożyła. Sam mam teraz ochotę. - ostatnie zdanie powiedziałem ciszej. 
- Ehh, ale nie powinna dawać mi z liścia !
- Powinna. Zaraz sam to zrobię. - zamachnąłem sie, a Kyle odskoczył. 
- Weź przestań. Powinieneś być szczęśliwy
- Szczęśliwy ? Ponieważ powiedziałeś jej taką głupotę !
- Uspokój się. Spałeś z nią, powinieneś się cieszyć. 
Przejechałem dłońmi po włosach
- Nie spałem z nią. - Spojrzałem mu w oczy. - Nie jestem Tobą, Kyle. 
- Ee.. zastanawiam sie, czy ty właśnie mnie obraziłeś czy nie ?
- Eh, z Tobą są same problemy. - westchnąłem. - Czasami Cię nienawidzę.. - mruknąłem szturchając go w ramię. 
- Ja Ciebie też. - jęknął zrezygnowany siadając na kanapie. - Wieczorem masz iść na kontrolę do Heard.
- Muszę ?
- Tak. Nie ma przebacz. 
- Ehh.. 


Stanąłem w drzwiach widząc Hailey. Nie miałem dziś ochoty jej widzieć. Oparłem się o framugę drzwi i obserwowałem go.
Marlowe wyszła, a ja w końcu przerwałem ciszę.
Kyle powiedział mi.. - nie dała mi dokończyć. Spojrzała tylko w moim kierunku i rzekła.
- Nie dam się tak traktować, nie toleruję takich żartów, zasłużył sobie. -  warknęła.
- Pff.. - parsknąłem cicho śmiechem zasłaniając usta dłonią. 
- Co Cię tak śmieszy ? - skrzywiła się
- To Goot, Kyle Goot. - spojrzałem na nią. - Przepraszam za niego. - powiedziałem po chwili poważniejąc. - i ogólnie przepraszam za członków Fire Heart... - miałem obojętną twarz. Nagle do pomieszczenia weszła Heard podając mi parę tabletek. - Dziękuję.- odparłem i wyszedłem kierując się w stronę Kyle'a i Erici którzy czekali na mnie zza zakrętem.\

<Hailey?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. Proszę nie obrażać członków bloga.
2. Jeżeli należysz do bloga, proszę o podpisywanie się imieniem i nazwiskiem swojej postaci.
3. Wulgarne komentarze będą usuwane.