- Nic nie mów..
Nagle Obcy wyszli z ukrycia i wycelowali w nas. Osłonił mnie wkurczybyk jeden.
- Kiedy powiem teraz zaczniesz uciekać, wskoczysz na brązowego wilka i uciekniecie
Że jak ? Na to "coś" ?!
- A ty ?!
- Nie pytaj, teraz !
Ruszyłam, później dołączył do mnie chłopak.
Spojrzałam na niego, siedział na czarnym wilczym czymś.
- Jak to możliwe, że ty dogadujesz się z mutantami ?
Brązowy wilk gwałtownie się zatrzymał, a ja fiknęłam kozła, ten zaczął na mnie warczeć.
- Jacob spokojnie ona nie chciała Cię urazić. - zwrócił się do zwierzęcia - To nie są mutanty to są wilkołaki, a to różnica nie potrafi ich większość odróżniać ale ja potrafię i mam sojuszników u nich.
- Przepraszam.. - mruknęłam do zwierza i wstałam.
Gwałtownie złapałam się za lewę ramię.
- Kuźwa.. - warknęłam. - Masz mapę ? - spytałam nagle
Kiwnął potakująco głową.
- Dawaj. - podeszłam do niego, kiedy zszedł z wilka. Podał mi mapę.
Wskazałam mu pewien opuszczony dom,niedaleko.
- Jest to jedna z naszych bezpiecznych stref. - odparłam podchodząc do brązowego samca powoli kierując rękę w jego kierunku.
- Po co mamy się tam udać ? - zwierze dało się dotknąć. - Możemy wrócić teraz o bazy.
- Nie. - powiedziałam stanowczo, a wilczur cofnął się ode mnie. - Mam odłamek w ramieniu. Jeżeli nie wyjmę go jak najszybciej wda się zakażenie i nic nie będę miała po tym ramieniu, a nie chce mieć metalowej łapy. - burknęłam i zignorowałam zachowanie brązowego zwierzęcia na którego wsiadłam. - Proszę Cię - pogłaskałam wilkołaka zza uchem.
Ruszyliśmy w stronę bazy.
Kiedy tam dotarliśmy, Ryan sprawdził czy miejsce jest bezpieczne, a ja poszłam rozpalić małe ognisko.
- Wiesz co robić ? - spytał się mnie, trochę niepewnie.
- Mój brat był w podobnej sytuacji. Wiem co robić. - Wyjęłam ze swojej torby małą apteczkę i srebrny sztylet. - Muszę się pośpieszyć, bo ogień może przyciągnąć nie chcianych gości.
Nagrzałam ostrze, już chciałam zacząć "operację", ale Ryan mnie powstrzymał.
- Ja to zrobię. - odparł łapiąc na rączkę sztyletu.
- Nie wiesz jak.
- Wiem.. - spojrzał mi w oczy.
- ... - odwróciłam wzrok - Dobra. Byle szybko i dobrze.
- Będzie boleć.
- Dlatego mam drewniany prostokąt z ręce. - pokazałam mu drewniany kolec i włożyłam do ust. - Jestem odporna na ból psychiczny, ale fizyczny ma jakieś granice.
Kiedy przyłożył mi rozpalone srebro do rany, syknęłam z bólu.
Ja pierdolę.. !
- Szczypie.. - wysyczałam przez zęby.
- Jeszcze trochę panno R. - odparł.
Zamknęłam oczy i czekałam na koniec.
- Trzeba to zaszyć, kurde.. - stwierdziłam. Zabrałam się za nadziewanie sznurka na igłę. - Kurdę. - nie mogłam trafić. Lewa ręka bardzo bolała. Najwidoczniej Ryan'a to trochę bawiło. To jak się męczyłam z małą igłą i nitką.
- Śmieszy Cię coś ? - spojrzałam na niego z pod byka.
- Nie no co ty, kontynuuj. - odparł.
Kiedy on "rozmawiał" ze swoimi wilczymi kolegami, ja dalej walczyłam, a rana bolała coraz bardziej.
- Ehh.. - westchnęłam.
- No powiedz to.. - dodał po chwili. - No dalej.
- Eghh... - jęknęłam. - Pomożesz mi ? - mruknęłam niechętnie i najciszej jak to było teraz możliwe.
Wilki wyglądały na rozbawione.
Ryan zaszył mi ranę i zabandażował.
- Wiesz że ledwo przechodzi mi to przez gardło..
- To nie mów.
Spojrzałam na niego.
- Dobra. - pokazałam mu mój typowy wredny uśmiech. - Dzięki. - mruknęłam i zaczęłam pakować rzeczy, a Ryan zgasił ognisko. - Musimy wracać.
- Co z misją ?
- Inni się nią zajmą. Musimy wrócić zdać raport.. - wstałam. Już chciał mi przeszkodzić ale nie dałam mu dojść do słowa. - Wiem że mogę teraz robić problemy, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jestem ranna. Muszę wrócić, a ty jesteś pod moją opieką więc masz mnie słuchać i wracać ze mną ! - stanęłam twarzą w twarz z mężczyzną, a wilki zaczęły warczeć.
Zakręciło mi się w głowię, a kolory zaczęły blednąć.
Tylko nie to, tylko nie teraz..
- Mu-muszę. Podaj mi torbę. - skuliłam się z bólu.
Niepewnie, ale podał mi torbę. Zaczęłam w niej panicznie grzebać aż wyjęłam przezroczystą buteleczkę z lekami. Wyjęłam dwie ostatnie pastylki i połknęłam.
Spojrzałam na mężczyznę który klęknął koło mnie
- Rose ?
- Muszę opowiedzieć o tym co się stało.. muszę .. zdać .. raport. - wyjąkałam zanim zamknęłam oczy na dobre.
<Ryan ? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
1. Proszę nie obrażać członków bloga.
2. Jeżeli należysz do bloga, proszę o podpisywanie się imieniem i nazwiskiem swojej postaci.
3. Wulgarne komentarze będą usuwane.