sobota, 8 października 2016

Od Olivii

Wstałam rankiem z łóżka po czym poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic,spięłam włosy w koka i delikatnie się pomalowałam. Wyszłam z łazienki wzięłam katanę która stała przy łóżku naostrzone Sheridany i kunai do sakiewki. Poszłam na śniadanie zrobiłam sobie kanapki i herbatę.
Nie spieszyło mi się dzisiaj nigdzie. Gdy wyszłam zapalić spotkałam Chrisa który zmierzył mnie morderczym spojrzeniem. Zgasiłam papierosa i odwróciłam wzrok od Lidera.
-Kiedy skończysz z nałogiem ?
-Nie wiem chyba nigdy ..
Pokiwał przecząco głową
-To zła odpowiedz .. słuchaj idz na strzelnicę mam tam mase broni do przetestowania
Skinęłam głowa i udałam się tam,co prawda wolałam zabwę mieczami niż pistoletami ale cóż i tak muszę  ćwiczyć .. Po spędzeniu tam poranka poszłam do miasta a raczej na jego obrzeża.
Nagle usłyszałam krzyk
-Głupia Szkapa !! -towarzyszyło temu też parę machnięć batem
Od razu poszłam w tamtą stronę .. zobaczyłam śliczną klacz i chłopaka który ją tłukł bo nie dawała się za przędz do pługa.  Wymierzył jej kolejne bolesne ciosy a ta zaczęła dembować chciała uciec ale trzymał ją na lince. Ruszyłam w ich stronę i gdy wymierzył kolejny cios moja katana przecięła linę klacz się wyrwała i uciekła.
-Co pani kur*a najlepszego zrobiła-mężczyzna zawahał się aby mnie uderzyć jednak zablokowałam jego rękę .. i odepchnęłam
- Uratowałam to biedne zwierze
- A czym ja pole zaoram  !
- Nie moja sprawa ..poza tym teń koń przyda się mi bardziej
- Nie oddam go ..
- Jestem jedną z osób które bronią tego miasta i mam przywilej wziąć to co przyda mi się od zwykłego obywatela a ten koń jest mi niezbędny jeśli jakieś uwagi proszę zgłosić się do Jack'a Lawtona - odwróciłam się na pięcie i poszłam szukać konia którego uratowałam.
Znalazłam klacz nad jeziorkiem będącą na obrzeżach mosteczka ..


Usiadłam na brzegu i patrzyłam na nią
- Nie musisz już wracać do tego człowieka .. oddałam Ci to co jest ci należne jesteś teraz wolna
Klacz patrzyła na mnie zainteresowana wyszła z wody i powąchała mnie, pogłaskałam ją po chrapach.
Ta zas zaczęła skubać trawę w koło mnie. Siedziałam tam z nią dobrą godzinę gdy wstałam i ruszyłam zobaczyłam jak klacz podąża za mną.
- Zostań .. jesteś wolna
Ale tak jakby moje słowa do niej nie docierały.
Zawędrowała do samej bazy za mną gdy wyszedł Chris złapał się za głowę
- Co to zwierze tu robi
- Przyszła za mną - roześmiałam się
- Czy to jest stajnia skąd ją masz
Opowiedziałam mu całą historię
- Dobra spytaj się Jack'a
- Dobrze
Poszłam do głównego Lidera nie był zachwycony ale zgodził się,pod warunkiem,że klacz nie będzie przeszkadzała i na prawdę przyda mi się na misjach.
Wyszłam więc do niej pogłaskałam ją i szepnęłam
-Co powiesz na imię Alaska ?
Parsknęła tylko i zaczęła skubać trawę .. ja zas zapaliłam papierosa i usiadłam przy niej
Nagle ktoś się odezwał
- Ale ładny koń .. twój ?
-Spojrzałam na chłopaka
-Tak .. od jakiś 2 godzin mój ..zaśmiałam się
Chłopak chciał ją pogłaskać a ta zaczęła się cofać i stanęła deba
-Nie Lubi facetów -powiedziałam
-Czemu ?
-Mężczyzna ją bił musiałam ją uratować ..
-Dobre serce masz ..
-Tylko dla zwierząt .. -uśmiechnęłam się
Klacz uspokoiła się pogłaskałam ją
-Już dobrze Alaska .. tak w ogóle jestem Olivia ale mów mi Livii -podałam chłopakowi rękę

<Chłopaku ?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1. Proszę nie obrażać członków bloga.
2. Jeżeli należysz do bloga, proszę o podpisywanie się imieniem i nazwiskiem swojej postaci.
3. Wulgarne komentarze będą usuwane.